Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi msc3 z miasteczka Kraków. Mam przejechane 1570.78 kilometrów w tym 283.30 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 14.49 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 14481 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy msc3.bikestats.pl
  • DST 60.70km
  • Teren 2.00km
  • Czas 04:34
  • VAVG 13.29km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • HRmax 161 ( 83%)
  • HRavg 137 ( 71%)
  • Kalorie 6633kcal
  • Podjazdy 1200m
  • Sprzęt Kellys Viper SF 2008
  • Aktywność Jazda na rowerze

(1/3)Skawina-Lanckorona-Stryszów-Sucha Beskidzka-Maków

Sobota, 20 sierpnia 2011 · dodano: 18.08.2011 | Komentarze 0

Pierwszy dzień 3-dniowej wycieczki Bursztynowym Szlakiem (z drobnymi modyfikacjami). Droga ze Skawiny do Radziszowa łatwa, lecz średnio przyjemna ze względu na ruch samochodowy.
Pierwsze podjazdy zaczęły się przed Wolą Radziszowską, potem lekki zjazd do Izdebnika. Góry pokazały swoje pazury przy podjeździe pod miejscowość Jastrzębia, dość ostro było pod samą Lanckoronę. Potem za to można było się delektować takimi widokami:

Rynek w Lanckoronie © msc3


Zjazd w kierunku Kalwarii był dość stromy, ale rower pewnie trzymał się drogi. Po drodze mijam Kościół Wniebowstąpienia.
Kościół Wniebowstąpienia © msc3


W dalszej części przejazdu dróżkami kalwaryjskimi kilkukrotnie musiałem przystanąć ze względu na przechodzące pielgrzymki. Lekki podjazd pod Bugaj, następnie ostrzejszy podjazd na wzgórze dzielące Kalwarię od Stryszowa.
Po drodze mijam malowniczą kapliczkę:

Malownicza kapliczka koło Kalwarii © msc3


Widać też ładną panoramę:
Panorama w stronę Stryszowa © msc3


Potem dość ostry zjazd do Stryszowa.
Dalej, skręcam w boczną drogę, następnie widzę ciekawy znak:
Tu zaczęły się schody © msc3


Zapowiada on przedsmak tego, co się będzie dziać.
A oto i zapowiadany podjazd:
Stromy podjazd do Marcówki © msc3


Męczarnia, nawet z MegaRange było ciężko. Długo i ostro. A potem, już tylko w dół do Zembrzyc. Ostro w dół. Dalej obwodnicą i nowym mostem do Suchej Beskidzkiej na pyszne lody w cukierni Cattabriga. Poszukiwania noclegu. W Suchej kiepsko, w Grzechyni tylko u ks. Natanka ;) więc wylądowałem w Makowie Podhalańskim w campingu Jazy.

I tu się jednego nauczyłem: jeść słodycze podczas takiej wycieczki. Brak cukru doprowadził do bardzo mocnego bólu głowy, dreszczy, zimnych potów podczas noclegu...

/

W strefie: 2:31
Tłuszcz:297g





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!